sobota, 24 listopada 2018

KARTY ANIELSKIE




Karty Anielskie

Niedawno pojawiła się u mnie pani, by jej powróżyć. Poprosiła mnie o wróżbę z kart Anielskich. Ponieważ ona była u pewnej „wróżki” i ta osoba takimi kartami jej wróżyła. Nie mam takich kart Anielskich i nigdy ich bym nie używała do wróżb, bo według mojej wiedzy, nie da się takimi kartami wróżyć. Owszem, można wystawić, co dzień jedną kartę Anielską, czy na tydzień, miesiąc, bo to takie karty przepowiedni, ale wróżyć? Jednakże, nasuwa się pytanie, co Aniołowie mają wspólnego z magią? Zapytałam, więc tę panią, czy może mi opisać, jak ta sesja z tymi kartami Anielskimi wyglądała?



Moja Klientka opisała ten seans w taki sposób. Otóż ta pani „wróżka” odpowiedziała jej na sześć pytań i za każdym razem kładła trzy i cztery, nawet i pięć kart Anielskich. Przy tym dopytując o różne szczegóły z życia mojej klientki, bo niby dana karta pokazywała coś, czego ta pani „wróżka”, nie była do końca pewna? Jak wiemy na tych kartach wydrukowane są sentencje kilku zdaniowe, które mają za zadanie opisać to, co zdarzy się danego dnia, czy tygodnia a nawet i miesiąca, bo roku, ja bym nie liczyła? Zaś odpowiedzi pani „wróżki” z relacji mojej klientki były tak ogólnikowe, że pasowały by do każdej innej osoby, jak ulał, a co gorsza ( o zgrozo!!! ) posiłkowała się instrukcją znaczeń do tychże kart Anielskich i jakimiś notatkami.


Oczywiście nic, co ta pani „wróżka” - niby wywróżyła mojej klientce - się nie sprawdziło, a minęło 10 miesięcy. Zresztą, ta kobieta nie bardzo już rozumie, co ta pani „wróżka” dokładnie mówiła i co miała na myśli, bo tak wszystko pogmatwała i uogólniła, że nic z tego nie dało się wywnioskować. Zapamiętała tylko ostatnie stwierdzenie pani „wróżki”, że wszystko w jej życiu ulegnie poprawie. A okazało się? Że wszystko w życiu mojej klientki zmieniło się na gorsze.


I to, nie jest w tym wszystkim najgorsze. Ta pani przyszła do mnie z „podczepem”, którego otrzymała w czasie wizyty u pani „wróżki”. To – „posiadanie” podczepa w jej otoczeniu, spowodowało, że w ciągu dziesięciu miesięcy jej życie uległo totalnej destrukcji. Bo wydarzyło się między innymi to: „Jej syn spowodował śmiertelny wypadek. Zmarł jej mąż na zawał. Zmarła mama, wpadła w długi, bo straciła pracę”. Ciągłe zmęczenie i niechęć do życia oraz te „wydarzenia” z jej życia zmusiły te kobietę, u skraju wytrzymałości, by ostatecznie zgłosić się do mnie, po pomoc. Sama zaś przyznała się, że szukała takiej pomocy na różnych, facebookowych grupach ezoterycznych u różnego rodzaju pań „ fróżek” – bez rezultatu.

Podsumowując to, co napisałam. Moim zdaniem nie ma możliwości, by kartami Anielskimi można było wywróżyć przyszłość, a na pewno nie można odpowiadać na pytania typu, czy coś się uda, czy powiedzie, czy ktoś kocha, czy też, że coś się wydarzy lub nie? A posiłkowanie się instrukcją znaczeń kart, czy książką opisującą rozkłady - jest, co najmniej żenujące i pokazuje niekompetencje osoby wykonującej wróżby, czy też inne czynności magiczne.


Naprawdę ręce opadają. I niestety nie jest to odosobniony przypadek. Jest jeszcze mnóstwo takich pań i panów „specjalistów ezoterycznych” wróżących z kart Anielskich – niestety. 
Takie osoby niszczą dobre imię Magii i wróżbiarstwa.